sobota, 13 grudnia 2014

NA CAŁEJ POŁACI ...WICHURA

Wichura szaleje za oknami ale u mnie już bożonarodzeniowo.

Odszorowałyśmy kuchnię.
Rozejrzałyśmy się.
Wyciągnęłyśmy ciasto i upiekłyśmy mnóstwo pierniczków.
Mamy tego dwa gigantyczne pudła a to dopiero część ciasta.
Nic nie szkodzi, co roku pieczemy ich nieprawdopodobne ilości i rozchodzą się jakoś tak błyskawicznie.
Polukrowane, spakowane ładnie, ze wstążeczkami (bądź też nie).
Stanowią miłą, słodką niespodziankę.

Wielkie lukrowanie odbędzie się jutro ale postanowiłam wkleić zdjęcie półproduktu teraz.

Jutro zapewne będzie powtórka z rozrywki czyli pierniczki po lukrowaniu :)






Dziewczyny, czy jest tu ktoś biegły w lukrowaniu?
Nie chodzi mi o sporządzanie lukru.
Chodzi mi o ozdabianie w taki sposób aby to nie były kluchy z lukru tylko ładne i estetyczne wzorki.Mnie się ta sztuka jakoś nie udaje...

Póki co pierników bez liku.
Za oknami jak napisałam na wstepie - szaleje Aleksandra.
Poprawiam sobie nastrój (w zasadzie zły nie jest) herbatką z naleweczka malinową (domowa).

I oglądam cuda nad cudami.
Zdaje się, że kraj ten wskoczył na sam szczyt listy pt "marzenia do obejrzenia".


2 komentarze:

  1. Nigdy nie robiłam pieników a mogłabyś podać jakiś przepis? A co do lukru to kiedyś na youtube widziałam jakiś filmik pokazujący jak to się robi ale nie wiem, czy jeszcze jest:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiolu, u Ciebie nie tylko pięknie i nastrojowo, ale zapach cuuuudowny.Czarodziejką jesteś bo ja to w komputerze czuję, pysznie! Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że tutaj trafiłaś/-eś. Będzie mi jeszcze bardziej miło gdy zamieścisz jakiś komentarz.